Postanowienia noworoczne - czy warto zawracać sobie tym głowę?

7.1.16


Przeglądając nowe posty na różnych blogach, które podczytuję, zauważyłam, że każdy z nich przedstawia swoje postanowienia noworoczne. Zaczęłam się zastanawiać oczywiście, czy może i ja powinnam takie postanowienia umieścić na swoim blogu. Od wielu lat zauważyłam, że gdy tylko wybija północ zaczynamy snuć w głowie plany na nowy rok i obiecywać sobie co też w tym roku zrobimy. Pierwsze z takich “znanych i słyszanych” mi postanowień jest oczywiście pomysł zrzucenia zbędnych kilogramów, jak się później okazuje mało kto utrzymuje się w tym postanowieniu dłużej niż miesiąc. Dlatego może warto zadać sobie pytanie czy jest sens zawracać sobie tym głowę? Może lepiej leczyć kaca sylwestrowego albo spróbować poczytać książkę? 

Ja też kiedyś snułam różne plany i starałam się w nich wytrwać dłużej niż miesiąc. W jednych mi się to udawało, a w innych niekoniecznie. Teraz jednak wiem, że gdy tylko zostajemy rodzicami, zmienia się spojrzenie na wszystko. Niestety nie da się rozciągnąć doby, a tym bardziej zrobić rzeczy, które sobie zaplanowaliśmy. Owszem z dzieckiem da się planować, ale trzeba mieć zapas mniej więcej 2h na ewentualne niespodziewane przygody. Dlatego w tym roku postanowiłam zbytnio nie planować poza jednym stałym elementem, który wyznaczam od paru lat, a mianowicie zaznaczam ile książek zdołam przeczytać w danym roku. Jestem zarejestrowana na portalu społecznościowym dla moli książkowych: www.goodreads.com.  Jest to dla mnie w pewnym sensie mobilizacja, aby przeczytać co najmniej jedną książkę na miesiąc, a przy okazji pod koniec roku wiem w ilu % udało mi się ten cel osiągnąć. Dotychczas udawało mi się te cele realizować - niestety w zeszłym roku nie przeczytałam wszystkich książek, które chciałam, ale i tak jestem z siebie dumna, gdyż udało mi się również przeczytać parę książek w drugiej połowie roku, w której musiałam się już zająć wychowaniem mojego szkraba. 

W tym roku mam wiele planów i pomysłów, które oczywiście zapisałam na stronie swojego Happy Planner, ale to tylko dlatego, aby móc kontrolować swój czas i starać się zrobić coś również dla siebie. Wszystkie cele, które sobie postawiłam będą rozliczane dopiero za rok, bo wtedy okaże się czy na przestrzeni miesięcy wypadło to dobrze czy źle. Jednym z kluczowych zadań jest oczywiście systematyczne pisanie bloga. Czy mi się to uda? Czas pokaże, bo wkraczam teraz w czas, gdy moje dziecko będzie bardziej absorbujące i pewnie będę miała coraz mniej czas dla siebie w ciągu dnia. 

Według mnie warto jakieś postanowienia mieć, ale najlepiej takie, które uda Wam się zrealizować. Postanowienia w stylu: nie jem słodyczy, schudnę czy zacznę oszczędzać są niestety zawsze krótkotrwałe. Jeśli jednak udało Ci się w tym wytrwać dłużej niż miesiąc to gratuluję i życzę dalszej wytrwałości w osiągnięciu upragnionego celu.

You Might Also Like

0 komentarze

Subscribe